Powrót bieda-bohaterów. Dumny minister Brudziński przywitał najbiedniejszych strażaków w Europie
Ależ byli dumni premier Mateusz Morawiecki i szef MSWiA Joachim Brudziński witający dziś strażaków powracających z akcji gaszenia lasów w Szwecji. Prześcigali się w komplementowaniu bohaterów. Tymczasem Straż Pożarna to najbiedniejsza i najgorzej opłacana ze służb podległych ministrowi.
– Mogliśmy dzisiaj zaprezentować światu widok polskiego strażaka wyposażonego w odpowiedni sprzęt, wyszkolonego tak, że mamy powody do dumy – mówił w Świnoujściu Joachim Brudziński, szef Ministerstwa Spraw Wewnętrznych i Administracji. Obiecał uczestnikom akcji nagrody finansowe.
– Mam nadzieję, a nawet jestem pewien, że spotka was miła niespodzianka, gdy już po tych wszystkich radościach związanych z powrotem do domu, zerkniecie na swoje konta – dodał. Ile dokładnie wyniesie ta niespodzianka, tego już nie wiadomo. MSWiA odmówiło podania konkretnych sum. Komendant Główny Straży Pożarnej przyznał uczestnikom akcji trzy dni urlopu.
(…) Podkreśla, że strażak przychodzący do służby zarabia około 2200 złotych brutto miesięcznie. Ci bardziej doświadczeni powyżej 3000 zł. Przy zagranicznych akcjach pomocy zawsze pojawiają się porównania płacowe. W Szwecji, gdzie polscy funkcjonariusze pomagali w gaszeniu pożarów lasów, pensja strażaka to w przeliczeniu około 3000 euro. W Niemczech ponad 2000 euro. Nasi strażacy ze średnią 700-800 euro należą do najsłabiej opłacanych w Europie. Również na tle innych służb podległych MSWiA, są najbiedniejsi pod względem płac.(…)