Coraz więcej chętnych nie może sprostać kryteriom naboru do służby w policji. W całym kraju liczba wakatów wynosi 6 tysięcy, w opolskim garnizonie ponad 100. Żeby je zapełnić, potrzeba ok. dwóch tysięcy kandydatów, bo rekrutację do policji przechodzi tylko 5 proc. chętnych. Tylu jednak nie widać – pisze Anna Pawlak w Gazecie Wyborczej (Opole) w artykule zatytułowanym: „Żeby zapełnić wakaty w opolskiej policji, potrzeba 2 tysiące chętnych”
Z danych przedstawionych przez Ministerstwo Spraw Wewnętrznych i Administracji wynika, że tylko 5 procent kandydatów wstępuje w szeregi policji. Sito selekcji jest duże. – Sławny Multiselect dyskwalifikuje 50 proc. kandydatów, sprawy zdrowotne 15 proc., wiedza ogólna i test sprawnościowy po 15 proc. – wylicza Benedykt Nowak, przewodniczący Zarządu Wojewódzkiego Niezależnego Samorządnego Związku Zawodowego Policjantów w Opolu i wiceprzewodniczący Zarządu Głównego, który statystyki otrzymał od Jarosława Zielińskiego, sekretarza stanu w MSWiA.
Dane te nie pozostawiają cienia wątpliwości, że wakatów w policji, w tym w opolskim garnizonie, nie uda się szybko zapełnić.
– Jeżeli chcemy przyjąć ponad 100 policjantów w garnizonie opolskim, bo tyle obecnie mamy wakatów, to żeby wyselekcjonować te 5 procent, musielibyśmy mieć 2 tysiące kandydatów. To jest fikcja, nie damy rady, będziemy się borykać z problemami kadrowymi jeszcze przez wiele miesięcy – uważa Nowak.
Benedykt Nowak: Braki kadrowe najbardziej odczuwają policjanci
Braki kadrowe wpływają na charakter pracy policjanta. – To, że policjant w grafiku ma weekend wolny nie oznacza, że tak będzie. Może się okazać, że np. miasto potrzebuje zabezpieczenia imprezy, albo jeden z kolegów się rozchorował. Płacenia za nadgodziny nie ma, gdyby było inaczej, być może policjant miałby motywację do służby w dni wolne. Niestety, zazwyczaj słyszy, że „kiedyś wybierze sobie wolne” – wylicza Benedykt Nowak.
Kolejny problem, to odzyskiwanie pieniędzy za zwolnienie lekarskie. Obecne przepisy zakładają wypłatę pensji w wysokości 80 proc., jeśli jednak policjant udowodni, że jego choroba miała związek ze służbą, powinien otrzymać brakujące 20 proc. Problem w tym, że nie wiadomo skąd te pieniądze wziąć. – Pieniądze z L4 odkładane są na fundusz nagród i zapomóg, dzielone są na policjantów, którzy zastępowali nieobecnego, ale nie zawsze da się określić, kto to dokładnie był. Jeżeli policjant stanie na komisji lekarskiej i okaże się, że jego zachorowanie miało związek ze służbą, a takie przypadki stają się coraz częste, to należy mu się zwrot. Ale tych pieniędzy fizycznie już nie ma i nie ma pozycji w budżecie policji, która by gwarantowała, że są na to środki – tłumaczy Nowak.
– Dodatkowo, policjanci bardzo często absorbowani są dyżurami domowymi. Zgodnie z prawem, w ciągu miesiąca można mieć nie więcej niż 48 godzin tego dyżuru. W tym czasie policjant jest pod telefonem w domu. Nie może się spotkać ze znajomymi, napić piwa. OK, dobro służby tego wymaga. Ale gdy zostanie wezwany na służbę, to godziny, które przepracuje są do oddania. Naszym zdaniem już sama gotowość powinna już być wliczana do czasu służby – zaznacza policjant.
Młodzi ludzie są świadomi własnej wartości na rynku pracy
W tym roku opolski garnizon może przyjąć 180 nowych policjantów (limity narzuca komenda główna). Pytanie, skąd wziąć chętnych, którzy spełnią określone wymagania? To problem ogólnopolski, spada liczba zainteresowanych karierą w mundurze. W 2010 roku na jedno miejsce przypadało średnio 8 kandydatów, teraz jest ich trzech – czterech.
W zeszłym roku z grupy ponad 550 chętnych do wstąpienia w szeregi opolskiej policji, kwalifikację i owiany złą sławą psychologiczny test Multiselect, przeszły tylko 144 osoby. Związkowcy podkreślają, że głównym powodem, dla którego brakuje kandydatów do służby, są niskie pensje.
– Z całym szacunkiem dla pań pracujących w dyskontach spożywczych, ale 2,5 tysiąca złotych dla kogoś, kto nosi przy sobie broń, odpowiedzialny jest za czyjeś życie, który w mgnieniu oka musi podejmować ważne decyzje, to jest zbyt mała kwota. Chętnych do pracy nie będzie, młodzi ludzie są świadomi własnej wartości na rynku pracy, mają plany, chcą się ustawić w życiu – zauważa Benedykt Nowak i dodaje, że coraz częściej policjanci odchodzą ze służby pisząc w raportach, że nie mają z czego wyżywić rodziny.
10 lipca rozpoczyna się protest policjantów – na początek w formie odstąpienia od wręczenia mandatów – którzy domagają się poprawy warunków służby: podwyżek wynagrodzeń o 650 złotych, zmiany w uprawnieniach emerytalnych, wprowadzenia płatności za nadgodziny oraz pełnopłatnych zwolnień lekarskich do 30 dni w skali roku.
Fot. (jp) – 2010′ wtedy jeszcze było jeszcze 20 kandydatów na jedno miejsce…