Zginął, bo nie przeszedł obojętnie wobec zła. Zginął, niosąc pomoc tonącemu. Zginął na służbie, próbując zatrzymać po pościgu złodzieja luksusowego samochodu. Zginął w wypadku drogowym, gdy jechał motocyklem na interwencję. Zginął w wypadku samochodowym, gdy wracał ze służby…
Każdego roku, szczególnie w listopadzie, sięgamy pamięcią do chwil, które przeżyliśmy z naszymi kolegami i koleżankami z pracy, a których już z nami nie ma. Pożegnała ich rodzina, przyjaciele i współpracownicy. Niektórych nie ma już z nami kilkanaście lat, a niektórych przyszło nam żegnać w ostatnich miesiącach.
Choć świadomość możliwych zagrożeń towarzyszy nam od pierwszych dni służby w Policji, niezwykle trudno jest jednak pogodzić się ze stratą bliskich osób, którzy chroniąc bezpieczeństwo ludzi i porządek publiczny ponieśli ofiarę największą.
Mówimy często: – Odeszli, za szybko. Mieli do zrobienia tak wiele: w pracy i w domu. Czas się dla nich zatrzymał. Wiedzieli, że mogą nie wrócić, ale się tego nie spodziewali. Nie spodziewał się tego nikt.
W takich chwilach słowa wypowiedziane w dniu ślubowania nabierają wyjątkowego znaczenia. „Ja, obywatel Rzeczypospolitej Polskiej, świadom podejmowanych obowiązków policjanta, ślubuję: służyć wiernie Narodowi, chronić ustanowiony Konstytucją Rzeczypospolitej Polskiej porządek prawny, strzec bezpieczeństwa Państwa i jego obywateli, nawet z narażeniem życia”. Polegli na służbie wypełnili słowa roty ślubowania do końca, tragicznego końca.
Niech symbolem pamięci o zmarłych funkcjonariuszach będzie zapalenie zniczy, złożenie wiązanek na ich grobach. Szanowanie pamięci o policjantach, wykonujących zawód naznaczony ryzykiem i niebezpieczeństwem to nasz obowiązek, który powinien wynikać z potrzeby serca. Oddawanie czci tym, dla których wartości: honor, patriotyzm, bohaterstwo były ważne, należy się też przez szacunek dla rodzin, które codziennie dzieliły trudy i wyrzeczenia związane z ich odpowiedzialną służbą.
Poległym w służbie – część ich pamięci!