Śląska federacja mundurowych związków zawodowych sprzeciwia się planom MSWiA w sprawie utworzenia w policji nowego związku zawodowego. – Konkurencja nie jest zła, ale skoro pomysł wychodzi od pracodawcy, to obawiamy się, że to będzie związek broniący jego interesów, a nie pracowników – mówi Kazimierz Barbachowski z NSZZ Policjantów.
MSWiA pracuje nad zmianą ustawy o policji, a właściwie jednego jej zapisu: art. 67. Jego drugi punkt mówi, że „w policji może działać tylko jeden związek zawodowy”. Mariusz Błaszczak, szef MSWiA chce znieść ten zapis i przy pomocy „Solidarności” stworzyć nowy policyjny związek.
Twardy i niewygodny partner
Od kilku miesięcy policyjni związkowcy mocno krytykują poczynania rządu PiS. Kierujący NSZZ Policjantów Rafał Jankowski ze Śląska najpierw napisał przejmujący list do premier, w którym zarzucił władzom, iż hołubią kiboli, potem krytykował decyzję o obniżeniu emerytur policjantom, którzy karierę zaczynali w służbach PRL-u. Dodatkowo podczas grudniowych protestów przed Sejmem Jankowski negatywnie wypowiadał się na temat wykorzystywania funkcjonariuszy do tłumienia demonstracji. Dla MSWiA jest on twardym i niewygodnym partnerem. Do NSZZ Policjantów należy ponad połowa ze 100 tysięcy funkcjonariuszy.
Policjanci: To próba skłócenia środowiska
Śląska Federacja Związków Zawodowych Służb Mundurowych wydała oświadczenie, w którym sprzeciwia się pomysłom MSWiA. „Stoimy na stanowisku, że obowiązująca od 1990 r. forma jednego związku zawodowego dla policjantów sprawdziła się i jest gwarantem skutecznego reprezentowania interesów zawodowych funkcjonariuszy policji, jak również emerytów i rencistów policyjnych. Wprowadzenie zmian w art. 67 ustawy o Policji, będzie miało wyjątkowe szkodliwy skutek dla całego środowiska policyjnego” – napisał Andrzej Kołodziejski, przewodniczący śląskiej FZZSM.
Kazimierz Barbachowski, wiceprzewodniczący NSZZ Policjantów uważa, że konkurencja nie jest zła. – Tyle, że skoro z inicjatywą powołania kolejnego związku występuje pracodawca, to obawiam się, że będzie on reprezentował jego interesy, a nie pracowników – stwierdził Barbachowski. Jego zdaniem zaskakujące jest to, iż MSWiA nie dostrzega potrzeby utworzenia kolejnych związków w innych formacjach podległych resortowi. – Nie mam wątpliwości, że to próba skłócenia naszego środowiska – podkreśla.