Przedstawię w punktach, jak rozpowszechnianie populistyczny mitów szkalujących emerytów mundurowych ma usprawiedliwiać bezprawie ekipy rządzącej.

1. Przywileje emerytalne służb mundurowych
Obecna władza twierdzi, że ustawa represyjna z dnia 16 grudnia 2016 r . odbiera „przywileje” związane z pracą w aparacie bezpieczeństwa PRL. Celowo zawarto tutaj dwa kłamliwe stwierdzenia:

  • „Przywileje” związane z pracą w aparacie bezpieczeństwa PRL.
    Jest to ordynarne kłamstwo. Funkcjonariusze, którzy pracowali w aparacie bezpieczeństwa PRL zostali pozbawieni swoich emerytur tzw. ustawą dezubekizacyjną z 2009 r. Wtedy to ustawowo zmniejszono ich emerytury według przelicznika 0,7% za każdy rok służby, podczas gdy emeryci pozaresortowi rok pracy mieli liczony według wskaźnika 1,3%. O jakich więc przywilejach bredzi PiS-owska władza, trudno powiedzieć.
  • „Przywileje” emerytalne służb mundurowych sensu stricto.
    Na gruncie Kodeksu Pracy te „przywileje” to nic innego jak ekwiwalent za pracę w szczególnych warunkach. Ustawodawca uznał, że służba w formacjach o charakterze policyjnym uważana jest za pracę w szczególnych warunkach. I to wszystko. Nie ma więc mowy o jakichkolwiek przywilejach. Podstawowym warunkiem wymaganym do przyznania emerytury z tytułu zatrudnienia w szczególnych warunkach lub w szczególnym charakterze jest udowodnienie odpowiedniego okresu takiego zatrudnienia. Na tych samych zasadach (praca w warunkach szczególnych) obliczane i wypłacane są emerytury górników, hutników, pilotów samolotów pasażerskich czy tancerzy baletu. Część grup zawodowych za pracę w szczególnych warunkach nabywa wcześniej uprawnienia emerytalne i te rozwiązania są praktykowane we wszystkich cywilizowanych krajach. Nikomu nawet do głowy nie przychodzi zabieranie wypracowanej już emerytury.

2. Nieproporcjonalnie wysokie emerytury mundurowe w relacji do emerytur cywilnych
Rozpowszechnianie takich stereotypów jest szczególną podłością, bo według oficjalnych danych Zakładu Emerytalno-Rentowego średnia emerytura policyjna wszystkich funkcjonariuszy wynosi 3544,25 zł brutto (2870,84 zł netto – stan na grudzień 2015 r.), natomiast średnia emerytura funkcjonariuszy dotkniętych pierwszą obniżką świadczeń to 2624,05 zł brutto (2125,49 zł netto). Dyspozycyjne media porównują emerytury generałów i wysokich rangą oficerów do obywateli otrzymujących emerytury najniższe. Zapominają przy tym podać, że z jednej strony mamy do czynienia z ludźmi o bardzo wysokich specjalistycznych kwalifikacjach, legitymujących się długoletnim stażem pracy, a z drugiej strony ukrywa się informacje o osobach, których niskie emerytury są skutkiem słabego przygotowania zawodowego, krótkiego stażu pracy, braku dyspozycyjności itp. Jednak „aby ciemny lud to kupił” trzeba celowo zdezawuować emerytów mundurowych, porównując emeryturę oficera, a tak naprawdę to generała, z emeryturą pracownika niewykwalifikowanego, który 25 lat był na bezrobociu i za którego państwo opłacało składki ubezpieczeniowe. Można już wtedy trąbić o niesprawiedliwości społecznej. W tajemnicy jednak utrzymuje się wielokrotnie wyższe emerytury długoletnich stażem posłów, senatorów, ministrów, prokuratorów, sędziów, wojewodów, prezydentów miast, burmistrzów czy wójtów. Są to ważne zawody, ale jest niezrozumiałe, dlaczego nie podaje się do publicznej wiadomości ich apanaży w odniesieniu do rangi i obowiązków kierowniczej kadry służb mundurowych. Czy pułkownik WP (dowódca pułku/brygady), czy komendant dużej jednostki policji naprawdę powinien zarabiać dużo mniej niż wójt małej miejscowości?

3. Ustawa represyjna obniża emerytury SB-kom
Wszystkie media przyjęły narzuconą przez PiS retorykę o obniżeniu „esbeckich” emerytur, przyznanych im przez „totalitarny reżim”. Celowe nagłaśnianie takiego przekazu ma tych ludzi zdezawuować, aby bezkarnie nimi pogardzać. Draństwo to świadomie rozpowszechniają ci, którzy tę nagonkę rozpętali. Prawda zaś jest zupełnie inna.

  • 10 000 pozytywnie zweryfikowanych funkcjonariuszy w dniu 30 lipca 1990 r. zostało zwolnionych ze służby w SB, a następnego dnia przyjęto ich do służby w Policji, UOP i innych strukturach MSW. Osoby te ani jednego dnia nie pobierały „esbeckich” emerytur.
  • Część tych osób, przyjętych do służby po sierpniu 1975 r., w czasie weryfikacji nie miała nawet uprawnień emerytalnych. Uprawnienia te nabyli już po 1990 r. I nie przyznał ich żaden „totalitarny reżim”.
  • Po 1990 r. policjanci i inni funkcjonariusze służb mundurowych MSW nabywali uprawnień i odchodzili na emerytury na podstawie ustaw uchwalonych przez demokratyczne władze ustawodawcze, na podstawie Ustawy o zaopatrzeniu emerytalnym funkcjonariuszy Policji, a nie Ustawy o zaopatrzeniu emerytalnym funkcjonariuszy MO i SB, bo ta już nie obowiązywała.
  • Funkcjonariusze przechodzący na emerytury po 2009 r. nie mieli żadnych „przywilejów” za część służby sprzed 1990 r., bo te już zostały im zabrane.

Drastyczne i niesprawiedliwe zapisy znowelizowanej Ustawy emerytalnej służb mundurowych podległych MSWiA spowodowały, że znaleźli się emeryci, którzy w akcie desperacji samooskarżyli się przed IPN-em bądź Prokuraturami Rejonowymi o tak zwane zbrodnie komunistyczne, o które byli publicznie pomawiani przez premier Szydło, ministra Błaszczaka („oprawcy”) oraz parlamentarzystów i członków rządu w czasie prac nad nowelizacją („kaci, oprawcy, służący na rzecz Związku Sowieckiego”). O służbie na rzecz totalitarnego państwa, które to określenie jest kamieniem węgielnym Ustawy, już nie wspomnę. Także o innych, pospolitych przestępstwach, takich jak chociażby torturowanie czy znęcanie się nad członkami opozycji sprzed 1990 r.

I co? I nic. IPN i prokuratury nie wszczynają śledztw lub wysyłają zdawkowe informacje o tym, że samooskarżający się nie był stroną w prowadzonych postępowaniach. Czyli bronią oprawców. Chociaż jest jeszcze druga, zupełnie nieprawdopodobna możliwość. A może ci wszyscy ludzie faktycznie są niewinni i nie zrobili tego, co się im zarzuca? Trzeciej możliwości nie znam.

fb-share-icon